Dlaczego nawet największa scena okazuje się w końcu za mała?
OK, moglibyśmy teraz napisać, że do naszych aktorów dotarł ostatnio list od Malcolma Wriothesley’a, odległego potomka hrabiego Southampton – Henry’ego, który to z kolei prywatnie był mecenasem samego Williama Szekspira, i że przysłał dla każdego fragment laski Mistrza Williama, ale na tych, którzy widzieli naszą grupę teatralną w akcji, nie zrobi to większego wrażenia.